Ostatnia zmiana
rządu przyjęła się z wielką masą teorii. Są przypuszczenia, że Szydło
zastąpiono bo ona jako jedyna z takim doświadczeniem podczas prowadzenia
kampanii politycznej- przyda się przy następnych wyborach. Jest to oczywiście
bzdura. Ostatnie wydarzenie z poniedziałku, było swoistą czystką. Czystka mająca
na celu spełnienie czterech celów:
Uniemożliwienie budowania zaplecza politycznego ministrom oraz premier. Przez dwa lata nie da
się tego zrobić. Rok to jest wdrażanie, drugi rok to są dopiero działania w tym
kierunku. Dlatego premierem jest Morawiecki, który to nie ma zaplecza nawet we
własnym ojcu. Dzięki temu pozycja
prezesa w partii pozostaje niezagrożona.
Kaczyński przygotowuje grunt pod swój powrót. By, było to możliwe trzeba udowodnić, że tylko on jest w stanie poprowadzić Polskę. Udowodnić to można dając ministerstwa ludziom, którzy mogliby zrobić doktorat z błazenady. I tak zmieniać ich co dwa lata. Po paru zmianach umęczony debilizmami naród gładko przyjmie tłumaczenie Jarosława- „ To nie moja wina, że tylko ja jedyny myślę w tym kraju. Naprawdę unikałem władzy jak ognia, lecz widzicie do czego to doprowadziło prawda?"
Powolne wpychanie coraz niżej jednostek, które na starcie posiadały pewne wpływy. Taki Antoni M., nie była potrzebna z nim otwarta konfrontacja. Wystarczyło mu dać ciut władzy i już wyleciał Misiewicz jak korek od szampana! Czy o Misiewiczu prezes wiedział? Wiedział! Szybciej, niż ktokolwiek inny! I dam głowę, że nie miał nic przeciwko nagłośnieniu jego sprawy, a nawet pomógł w wyrządzaniu jak największej szkody Antoniemu. Nielogiczne, bo wywołało też straty wizerunkowe? Przy takich zagrywkach jest to wliczone w cenę. Ale za to, teraz można spokojnie go odprawić do nic nie znaczącej podkomisji smoleńskiej. Wspaniały przykład redukcji na karierze.
Granie na zwłokę z komisją europejską. Drobny gest, mający wprowadzić choć lekkie zamieszanie w unijnych szeregach. Grunt, by sankcje zostały wprowadzone już po wyborach. Gdyż większość Polaków jest nadal za Unią, a państwowe media nie potrafią tejże Unii zohydzić. Pewnie dlatego, że zasięg mają jak zabawkowe walkie talkie. Ale to już niedługo...
Nie ważne jakie
zmiany będą nas czekały, wystarczy na nie spojrzeć poprzez pryzmat interesu
szeregowego prezesa i odnajdujemy szukane „x”. Coś jak w Związku Radzieckim do którego widocznie nam tęskno, towarzysze...
Ostrooo. Brawo!
OdpowiedzUsuńEncy
"Dlatego premierem jest Morawiecki, który to nie ma zaplecza nawet we własnym ojcu." - umarłam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuń