piątek, 2 stycznia 2015

Szczęśliwego nowego dżołku w starym dołku!

Nowy rok, wydarzenie sprzyjające nieudolnym próbom, ujarzmienia czasu, przeszłego jak i przyszłego. Przelewamy ten czas w lampkę tudzież kieliszek i wlewamy w siebie jednym haustem. Zależnie od poziomu samo-oszukania się, krzywimy się lub cmokamy od słodyczy.

Nie o tym, jednak ten post, gdyż temat zbyt znany i do nudy bolesny. Chodzi mi tu o specyficzne podejście do czasu, przez różne masy ludzkości. Na cel, obierzmy sobie wpierw pseudoartystów i ich głębokie sentymenty( głębsze niż dziura w ich głowie, więc sprawa należy z sortu wściekle poważnych). Każdy z was, przechadzając się po sieci, natknął się pewnie na rysunek/komiks z kategorii: " Teraz ludzie nie wyściubiają nosa poza swojego smartfona, kiedyś ludzie byli sobie bliżsi." Mechanizm, takiego obrazka, działa na zasadzie, że autor takiego potworka czuje się szalenie oryginalny, intelektualnie niedościgniony i ponad swoją epokę. Czytelnik tegoż " dzieła" czuje dokładnie to samo. Nazwijmy to zamkniętym bajorem niepoprawnej adoracji. 

Teraz, skoro opisaliśmy podstawową ideę tego zjawiska, czas przyjrzeć się dokładniej głównym tezom stosowanym w pojedynku przeszłość versus teraźniejszość:

1.Dziś ludzie, żyją w pośpiechu. Nie mają na nic czasu i jedzą byle co.

   Rzeczywiście! W 1939 roku duża liczba Polaków miała okazję spieprzać wpierw, przed Niemcami, później przed bolszewikami przy akompaniamencie, bombowców, karabinów maszynowych, granatów i miluśkich czołgów. Jeśli zaś chodzi o pożywienie czasem można było liczyć na wywar z szyszek i ziemniaka ( #Chodakowska kręci nosem). Oczywiście, taki powolny styl życia został zawarty w jednym tylko miesiącu! Piękny schyłek lat 30-tych!

2. Ludzie, dziś nie czytają wcale i ogólnie mając książkę w ręku, czuję się jak gatunek na wymarciu.

Wręcz przeciwnie, analfabetyzm spada i sprzedaż książek wzrasta. Oczywiście, są to książki typu Down Brown, ale wyznaję zasadę iż " więcej daje szczere czytanie jakiegoś szmatławca, niż udawanie że rozumie się Kafkę i Dostojewskiego".

3. Dziś, nie tworzy się  prawdziwej muzyki. 

Jeżeli, się spojrzy na listy przebojów można mieć takie odczucie. Tyle, że żyjemy w XXI wieku, co oznacza, że nie jesteśmy skazani na wybór prowadzącego w radiu, czy telewizji. Mamy, tak szerokie możliwości, co do odsłuchu muzyki. Spokojnie, możemy słuchać artystów, którzy nie wydali żadnej płyty i słucha ich np. tylko 100 osób, również odsłuchać możemy stare klasyki. Kiedyś nie było takiej właśnie wolności, zazwyczaj było się zdanym na to co puszczało radio. Taką sytuację idealnie opisuje ten film "The Boat That Rocked". Gorąco polecam.

4.Ludzie oddalają się od siebie. Jest to wina technologii. 

Można długo się nad tym rozwodzić. Jednak, ludzie którzy są/byli w związku na odległość, na pewno to potwierdzą. Przecież, internet umożliwia im tylko zobaczenie swoich twarzy i uśmiechów, kontakt kiedy w sytuacji awaryjnej i wiele innych. Ohydna ta technologia, prawda ?


Więcej, bzdurnych tez nie pamiętam. 
Polecam na nowy rok, docenić czasy w których żyjemy, bo tak czy siak innych do wyboru nie mamy.

Z przytupem 
Ja