czwartek, 10 stycznia 2013

Poczytaj mi tramwaju


Pewna akcja zawitała do grodu nad Motławą, akcja tego typu że zrobiono siateczki z tyłu foteli w tramwajach i w te siateczki wsadzono książki. Tak po prostu, żeby było kulturalniej i dla tych znudzonych by mogli sobie coś poczytać zamiast tej darmowej i nie za wysokich lotów gazety rozdawanej tu i ówdzie.

Dla mnie bomba. Wręcz okazja żeby wynieść coś więcej z jazdy  tramwajem,  poza licytacjami staruszek ile to rentgenów nie miały i ile bomb  uniknęły.  No i niektórzy wynieśli, książki, co niektórym udało się nawet urwać siatki.

Wielu Polaków by się obraziło za niemiecki żart typu, że „ Jedźmy do  Polski na wakacje, nasze auta już tam są.”  Jednak chyba bezpodstawnie skoro w tramwajach panuje filozofia chłopa ze średniowiecza. Ktoś powie, że to tylko patologiczne jednostki na zdrowym ciele społeczeństwa. Ja to jednak przemilczę, bo za krzywe spojrzenie się, albo wyglądanie jak pedał można zarobić ostro w twarz. A wynoszenie książek, co u niektórych jest traktowana nawet jako zaradność życiowa. 

środa, 2 stycznia 2013

Solo

                                                                          
Ile ja widziałem tych  przejętych własnym losem, o podkrążonych oczach (znak wczoraj płakałem!) młodych ludzi? Ilu ja widziałem ludzi nie tkniętych zmarszczkami, podskakujących w bungee desperacji i kochania byle kogo, byle związek był, byle status na fejsie zmienić. Nie wyliczę tych , którzy gniją w związkach , gdzie ich możliwości są tłamszone, a wolność  ogrodzona szlabanami i niemieckimi żandarmami, żeby jakaś zdrada zza rogu nie wyjechała( ale to tak dla pewności, bo kocha to niby czemu ma zdradzić?).
Liczę, mnożę, dodaję i w sumie pieprzę to. Grunt , że jest wspólny motyw. Samotność! Taka straszna, odrażająca, że nawet ożenienie się z aseksualnym wielorybem to kruche ciasto. Nie oceniajmy jednak, bo zawczasu już to zrobiliśmy zaklasyfikowaliśmy jako porażkę życiową i przekreślenie swojej życiowej szansy na szczęście , na rzecz niskiego strachu przed samotnością.

W sumie, to ciekawe czym ta samotność jest, skoro taka mroczna z niej buka , że aż dorosłym zrasza gacie. Niektórzy denni wrażliwi młodzieńcy uważają że samotność to wtedy , gdy nie masz komu powiedzieć swoich żali typu zbity iPhone.
Ja powiem tak, że to akurat normalne bo zwykle nikogo nie obchodzą nasze bóle. Prawdziwa samotność jest wtedy gdy nie masz się z kim podzielić swoją radością.