wtorek, 30 lipca 2013

Hip Hip Hu.. ale łeb mnie boli.

Tak, tak, wiem długo nie pisałem. W żadnym razie, to nie moja wina, postępująca islamizacja Europy, której to polski naród przeciwstawia husarskie skrzydła i krzyż ze sklejki oraz wierzch prezydenckiej marynarki broczącej jajem, po prostu przyprawiło mnie to o monstrualny ziew.

Dzisiaj w zasięgu moich źrenic, znalazł się pewien filmik, prowadzący mnie do pewnego profilu na facebook’u. Nie-oczywiście mówię tu o filmiku, dostępnym na yt, pt. „ Polska. Wpadnij ponarzekać! | Pierwszy Stopień”. Zaś profil to „ Poland. Come and complain.” . 

Co w tym irytującego? ( Bo zakładamy, że o czymś przyjemnym pisać nie będę, bo to nieprzyjemne) Otóż, profil jak i filmik to jawny atak na esencję polskości, tj. narzekanie. Pół biedy, gdyby było to robione z głową i sensownie zawstydzało w naszym narzekającym radykalizmie. Ale po co, prawda? 
Pierwszy argument jaki padł, na tym filmiku to , że w Polsce mamy około 700 km pięknych piaszczystych plaż i , że jak można w takim razie jeździć do Egiptu. Nie odmawiam zasadności co do zamysłu , że polskie plaże do tych egipskich są podobne. Bo są, w kosztach wyjazdu. Reszta rzeczy, takie jak pogoda, brak oscypków i ciupag ( nie znoszę) i ogólny komfort wypoczynku, bez porównania. 

Później, mamy się cieszyć, że Polacy zaprojektowali pierwszy na świecie podwodny hotel i to na Malediwach! No na pewno sobie tam, pojadę. Fajnie, że polska myśl techniczna tak wysoko stoi, tylko szkoda, że jest eksploatowana przez innych, a nie nas. Tak samo można, powiedzieć o twórcy Jacku Trzmielu, twórcy Commodore. Miło mi, że Polak to zaprojektował, ale kto to sprzedawał i czerpał zyski? Amerykańska firma MOS Technology. Polska myśl techniczna, ma właśnie z tym problem, że owszem jest bardzo płodna, jednak nasze możliwości finansowe pozwalają co najwyżej na kupno patentu krajowego, co oznacza , że wielkie międzynarodowe korporacje, czerpią z naszych rozwiązań jak z koszyczka z darmowymi cukierkami w aptece. Ale, racja zachwycajmy się.

Jednym z najśmieszniejszych „ powodów do dumy” to , że polskie blogerki modowe, są doceniane na całym świecie. No ja skaczę z radości, a duma mi się wręcz zakrztusiła się pianą zachwytu. Podobno, też jesteśmy jednym z najbardziej wykształconych narodów w Europie. Tyle , że na papierze i doskonale wiadomo, że większość polskich magistrów są chodzącą porażką edukacyjną.

Jedynym sensownym powodem do radości, to fakt , że Mazury dostały się do finału konkursu na 7 nowych cudów świata. Co prawda nie wygraliśmy, a autor eufemistycznie to ujął, ale i tak ciepło się robi na sercu. Jednak, nie rozumiem wyrzutu w polską stronę, bo nie znam nikogo, kto by na Mazury narzekał, a w ten cały konkurs, udało się zaangażować całą Polskę, od najwyższych struktur władzy, poprzez te regionalne i na szarych obywatelach kończąc. 

Pretensji, że niektórzy chlapania się w błocie jakim jest Woodstock, niektórzy nie lubią, po prostu pominę, bo po prostu żadnych emocji we mnie to nie wzmaga.

Narzekanie, jest naszym stylem życia, pozwala nam Polakom radzić sobie z naszym nieidealnym państwem, tak odreagowujemy. To jest, też punkt wyjścia do samodoskonalenia, co nie można powiedzieć o tańcu w spazmach radości z byle gie. Jedyne , co w tym narzekaniu mi się nie podoba, to fakt, że na tym poprzestajemy i nie robimy nic, by jakoś polepszyć ogólny stan rzeczy. Czyniąc tym samym narzekanie religią najambitniej praktykowaną religią w Polsce.

Poniżej, wstawiam linki do tejże dziwnej ideologii, dla zainteresowanych.