Przez dłuższy czas w Polsce pohukują pewne opcje „
Demokracja zagrożona”, „PiS to NSDAP!” itd. Żeby to było jakoś śmieszne, ale
jest tylko nużące i groźne dla demokracji samej w sobie. Zagrożenie? Ano tak, zagrożenie analogiczne
do klasycznej opowiastki, że dzieciak dla kawału dzwonił na straż pożarną z
informacją o płonącym bloku. Straż przyjechała jeden raz, drugi raz, a za
trzecim razem gdy blok dzieciaka rzeczywiście płonął, nie przyjechała traktując
to jako żart. To samo mamy tutaj, z jedną techniczną różnicą. Nie jest to
czynione ze względu na spaczone poczucie humoru, a ze względu na określony
interes polityczny.
A niestety sytuacja w Polsce to balet słoni w porcelanowej
operze i żeby nie było niedomówień, tu każdy jest słoniem i baletnice i
dyrygent jak i publika. Więc atmosfera przedpożarowa jest? Jest! I w związku z
tym, co robi opozycja, struktury z nazwy obywatelskie? Trwonią siły społeczne
na jakieś kloaczne demonstracje ośmieszając przy tym uzasadnione obawy przed
partią rządząca. Bo czy kładzenie się na ulicy, by politycy nie mogli wyjechać
z sejmu jest poważne? Przepraszam, oni jechali czołgami zburzyć getto w którym
zamknęli gejów o żydowskim pochodzeniu? Zresztą czołg można zatrzymać po
prostu stojąc. Jak na poniższej
fotografii z placu Tiananmen.
Oczywiście musiały być krzyki o jakimś ZOMO, bo policja nie ma prawa
rozpędzić nielegalnego zbiegowiska naruszającego ład publiczny (wstrzymywanie
ruchu ulicznego na przykład). Iście kibolskie podejście do sprawy. Jednak
policja rozczarowała też brakiem brutalności, przez co pewien Pan uwieczniony
na poniższym filmie, musiał udawać rannego. Do czego to dochodzi w tym Państwie
bezprawia?
Oczywiście, skoro opozycja jest poszkodowana to
PiS nie może być gorszy i ma swoją ofiarę w postaci Krystyny Pawłowicz wg
której :
„Obrońcy demokracji napadli mnie przed północą po wyjściu z Sejmu. Posłuchali widać wcześniejszych wezwań posła Niesiołowskiego, który wskazując mnie obelżywie z nazwiska, wezwał kodowców by mnie atakowali. Obrzucano mnie plastikowymi butelkami, lżono, szarpano za ubranie, używano stadionowych tub w uszy, by mnie ogłuszyć.”
No cóż też jestem oburzony, bo posłanka Pawłowicz przypomina
raczej pojemnik na odpady zgniłych fobii, a nie na plastikowe butelki. Ale mowa
tu o demokracji nie ekologii, więc zostawmy to jak już jest.
Jaki jest ogólny efekt tych demonstracji? Taki, że TVP nie
musiało się pierwszy raz wysilać, by kłamiąc ośmieszyć opozycję, wystarczyło ją
tylko nakręcić:
Tak moi drodzy wygląda syndrom odstawienia od koryta. Nic to
z postawą patriotyczną, prospołeczną wspólnego nie posiada. Dlatego optuję gorąco za przyspieszeniem polskiego programu kosmicznego. Pierwszy prom
międzyplanetarny będzie do złudzenia przypominał budynek sejmu. Aby wszyscy „kosmonauci”
byli obecni na promie, ogłosi się obrady na temat obniżenia wynagrodzeń posłów.
Zapasów żywności nie będzie po to, by kosmici zobaczyli wysiadającą z promu
posłankę Pawłowicz, zakrwawioną i przeżuwająca z wolna nogę Niesiołowskiego. Profit?
Niebezpieczeństwo inwazji kosmitów oddalone o lata świetlne, gdyż zielone
ludziki będą próbowały ujarzmić ten 5 żywioł natury.