niedziela, 20 marca 2016

Warcholskie rozgrywki

Przeglądając wiadomości nie sposób się oprzeć wrażeniu, że polski naród uległ patologicznej dysocjacji na fanatyków tolerancji wobec wszystkich (oprócz demokratycznie wybranego rządu) oraz na fanatyków oskarżania wszystkich o rosyjsko-brzozową agenturalność (stosując rosyjskie triki propagandowe). 


Jak mniej więcej ta dysocjacja wygląda? Wyobraźcie sobie opuszczony psychiatryk, gdzie z dawna pomalowanych ścian odpadają ostatnie łaty nie usuniętego biało-czerwonego socjalizmu i nepotyzmu.  Przy  świetle przepalającej się żarówki tworzą się dwa plemiona cieni, które budują naprzeciw siebie barykady z ostatnich w tym przybytku przedmiotów posiadających jakąkolwiek wartość. Po udanej budowie, nadchodzi czas na toczenie śliny z pyska i strzelanie z armatek wymiotnych. Oczywiście, by było zabawniej ten marsz ekskrementów z lewej jak i prawej łączy się w jeden strumień i kieruje się na  całe społeczeństwo, omijając rzecz jasna produkujących te nieczystości. 


Muszę tu jednak zaznaczyć, że określenie ciemne plemiona nie jest do końca zasłużone. W końcu to one dopełniły STW (Szczególną Teorię Względności) Alberta Einstein’a, mówiącej, że czas i przestrzeń są względne. Udowodniły, że przede wszystkim to prawda jest względna i przynależy do głośniej bekających patriotyzmem. Przez co czas i przestrzeń określające ową prawdę, również są względne i muszą być przez kogoś zarządzane. Dobre, bo polskie!

Teoria ta ma jedną słabą stronę. Mianowicie trudno wyliczyć, które plemię głośniej beka patriotyzmem w decybelach [db]. Istnieje jednak pogłoska, że najgłośniejszy dźwięk wydobywa się po zjedzeniu czegoś nieświeżego. Nie dziwi więc gęsty cień sępów nad bladym arkuszem konstytucji. 


Powróćmy do źródeł tego konfliktu o #brakzmiany. Zarzewiem tej całej burzy jest to, że POpelina nie potrafi przegrywać, a PISdowczycy nie potrafią wykorzystać zwycięstwa. Dramat towarzyszący tej impotencji wszelkiej myśli będzie bawił nasze oczy, miejmy nadzieję tylko 4 lata.







4 komentarze:

  1. smutne, bo prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwe, to raz. A dwa - na tle tej chwilowej (jednak) zawieruchy ten tekst to świetna zabawa słowem, nieoczekiwane, subtelne, świeże frazeologizmy. Dla mnie uczta. Szkoda że tak rzadko. Choć może to i dobrze. Rarytasy są nimi dopóty dopóki trafiają się nam raz na jakiś czas. Ale patrząc na całośc tekstu końcówka leciutko nie trzyma poziomu :-) , ja odczuwam wpływ fejs-zbukowych kolokwializmów. Aha, i szablon bloga jakiś zrobił się uciążliwy - czarne tło, białe litery (chyba to nie wpływ zmodyfikowanego sposobu wyświetlania tekstu na gmachu Rady Ministrów), kiedyś było chyba na odwrót.

    Ency

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do końcówki, trudno o trzymający poziom komentarz rzeczywistości, która tego poziomu nawet nie posiada ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. 49 year old Accounting Assistant IV Isahella Bottinelli, hailing from Leduc enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Web surfing. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Navigator. zobacz tutaj

    OdpowiedzUsuń