czwartek, 2 listopada 2017

Hałozaduch

Dziś będzie o zgrzycie nowego z tradycją. Halloween a Zaduszki. Złe skomercjalizowane święto przeciwko odwiecznej tradycji. Naprawdę nie rozumiem dlaczego to nie może współistnieć i być obchodzone według potrzeb. Bo Halloween jest dla ludzi pragnących zabawy, a Zaduszki zadumy i tułania się po cmentarzach. Czyli jesteś młody drążysz dynię i zapijasz się podrabianym mohito, albo jesteś starszy i konkurujesz o tytuł króla zniczy na lokalnym cmentarzu. Taki uproszczony podział.

Z takiego nie uproszczonego podziału, to człowiek woli święto, które dopasowuje się do niego, nie odwrotnie. Dlatego też amerykańskie święto zdobywa coraz większą popularność, bo płacisz to wymagasz. To robi kolosalną różnicę, bo nikt od Ciebie nie wymaga udawanej powagi i marznięcia na cmentarzu, gdzie straszy betonowymi słupkami, zestawem głośnomówiącym proboszcza i deszczem.Tylko spotykasz się ze znajomymi w przebraniach i próbujesz być jak bohaterowie z Netflixa. Dodatkowo jak Ci się nie chce, to zostajesz w domu i tyle. Słodka komercha, ale co w tym złego?

Żeby nie było oprócz zwolenników tradycji chrześcijańskiej, są też ludzie którzy gardzą amerykańskim świętem, bo kiedyś tysiąc lat temu obchodzono inny obrządek.  Naprawdę nie mam nic przeciwko, żeby ktoś sobie obchodził starosłowiańskie święto, ale zazwyczaj ma to pokrętną logikę. Typu: 

„ nie obchodzę żadnego święta. Przychodzi moda na amerykańskie święto. Googluje sobie obrządek z wczesnego neolitu, polegający na robieniu naszyjników z ususzonego bawolego łajna, mazaniu krwią wrogów po ścianach jaskiń i jedzeniu suszonego pterodaktyla. Czemu? Bo na pohybel komercjalizacji mości Panie!

 Mówię tu oczywiście Dziadach, których elementy przetrwały w obchodzeniu Zaduszek. Więc obchodząc Dziady w formie pogańskiej de facto olewa się fakt, że ten obrządek po prostu ewoluował. Czy tylko mi się wydaję, że to jest troszkę na siłę?


Prawda jest taka, że globalizacja  nie tylko nas dotyka, my jesteśmy już jej częścią. Więc nie ma innego wyjścia jak przeboleć to, że stare obrządki zastępujemy nowymi, tak jak to było 1000 lat temu, gdy chrześcijaństwo wypierało pogaństwo. Bo taki był wymóg czasu, bo z tym szły korzyści kulturowe i ekonomiczne. Dodatkowo nie wińmy młodych, że nie chcą uczestniczyć w systemie świąt katolickich, które nie idą z duchem czasów i to z winny władz kościelnych. Czyli ludzi, którzy powinni cały czas poświęcać na próbę zrozumienia swoich wiernych. Niestety naprzeciw zmieniającym się czasom potrafią tylko wystawić arogancję i skostniałość.  Jest to przywara tradycji, ale czy zawsze tak musi być?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz